czwartek, 15 marca 2018

ja i ważne momenty

a właściwie to kolejny krok milowy na drodze mojego rodzicielstwa. Dorośliśmy do tego momentu, kiedy nasza najstarsza córka w świetle prawa może sama przemieszczać się z punktu A do punktu B. Ona osobiście chciała to robić gdzieś od 4 roku życia, ale widmo więzienia dla nas odwodziło nas od tej myśli. Teraz możemy to robić na legalu! Oczywiście, że chęć puszczenia jej była duża, bo taka samodzielność znacznie ułatwia funkcjonowanie rodziców trójki, gdzie każde z trójki ma inne pasje i upodobania. Niepokój budził jednak fakt, że Zu zdarza się wychodzić do szkoły bez plecaka albo chodzić w stroju na wf cały dzień w szkole, bo nie chce się jej już przebierać. I nieważne , że jest środek stycznia;-) Ale rozważając wszystkie plusy i minusy zdobyliśmy się na szczyt swojej odwagi i zrobiliśmy to! Tak, pozwoliliśmy jej na samodzielne przejście z punktu do punktu B. Odległość około 1 kilometra, w tym przejście przez dwie ulice, jedną mniej ruchliwą, drugą bardzo, ale ze światłami. I teraz uwaga- tu padną informacje, o których Zu nie wie, więc jak już Zu będziesz to czytała to tak, okłamałam cię wtedy!! Bo jechałam w aucie szpiega za tobą i patrzyłam, jak sobie radzisz. I wiedziałam, że połowę drogi szłaś ze swoją wychowawczynią, która szła do domu. I wcale nie wracałam z pracy, jak zobaczyłam cię pod klubem;-) Tak czy siak, dałaś radę, zdałaś test, choć oczywiście mogłaś zapiąć kurtkę, ubrać czapkę i włożyć szalik, ale i tak doszłaś i będziesz mogła to robić dalej. Idziemy dalej...do przodu!

8 komentarzy:

  1. dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam do końca problemu. teraz mój syn ma 4 lata, a wożąc Go do przedszkola oglądam te wszystkie drobne istoty z plecakami większymi od nich idące do szkoły i zastanawiam się jak mogą iść same?! ;) i już drżę na myśl, że mój Gnom kiedyś będzie tak chodził sam... ;) powodzenia ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorasta się do tego, na szczęście!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowe wcielenie matki kury - agent 007
    Poczekaj jak juz dorosnie do wlasnego telefonu , szpiegowanie nie ma konca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kwestia telefonu już się pojawiła. Dziecko oczywiście chce takowy i to najbardziej wypasiony. My oczywiście powiedzieliśmy,że nie ma mowy, że jak juz to będzie miała telefon na przyciski, który będzie służył tylko do dzwonienia. Ileż ja się już nasłuchałam: że jestem straszna, najgorsza na świecie, że narażam ją na siarę!!Ale dla samotnego wyjścia zgodziła się nawet na najstarszą nokie ever! to się nazywa determinacja;-)

      Usuń
    2. Ale jesteś twarda!
      Ps. U nas jest całkowity zakaz telefnu w szkołach , to i siary nia ma ;)

      Usuń
    3. w naszych szkołach jest też zakaz włączonych telefonów komórkowych uczniów, ale jak wiadomo "nasi rodzimi rodzice" słyną w łamania zasad lub ich obchodzenia;-)

      Usuń
  4. Mojego bym też puściła... Gdyby tylko zechciał...
    A on tylko z mamusią albo z tatusiem chce chodzić do szkoły. Ma z 200 metrów, żadnej ulicy. Mogłabym go z balkonu obserwować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, zaczynam się zastanawiać , czy z nami wszystko ok, bo zuza chciała nas opuszczać od momentu, gdy zaczęła sama chodzić;-) a tak na serio to myślę, że u chłopców ten moment separacji od mamy, zwłaszcza, przychodzi później.

      Usuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...