niedziela, 31 maja 2015

folwark zwierzęcy

mój prywatny. No może nie do końca tylko mój, ale fakt jest taki, że po kolejnych wycieczkach w "wielkich" miastach potrzeba klatek dla moich dzieci wydaje mi się niezbędna i uzasadniona. Jedyne pocieszenie jest takie, że inni mieli podobnie, nie tak samo, bo jednak moje "zwierzaki" zadlugują na szczególne nagrody za niesubordynację i wyprowadzanie mnie z równowagi. I to mają rodzice we wszystkich językach, bo w tym "wielkim mieście" słyszałam jak pewna mama pertraktowala po angielsku, this is the last toy!! Na co syn: yes mummy, Here it is the last toy!! I trochę mnie to uspokoiło. Mogłabym pisać więcej, ale że zwierzęta mnie "dość" wykończyły, więc wybaczcie? Ale folwark śpi, a ja razem z nim. 

poniedziałek, 25 maja 2015

z kamerą wsród zwierząt

wsród swoich. Dzicz, krzyk, i klatki, do których chętnie bym co poniektórych pozamykała. Przynajmniej na chwileczkę. Były słonie, które kurzyły trąbami, więc słusznie ZU doradziła babci, żeby nie ubierała jasnej kurtki. Były skaczące małpki - potomkowie niektórych, co widać po rysach twarzy . I było akwarium z rybami i rekinami. I oczywiście była nasza rodzina małpek.

sobota, 16 maja 2015

trzy lata temu

też był 16 maja. I to nic odkrywczego. Zaczął się zwyczajnie. Tak jak każdy dzień mojej ciąży. No może z tą małą różnicą, że moja niecierpliwość rosła. Chciałam już poznać syna, a on się nie spieszył, żeby nas zobaczyć. Było chłodno. W sklepie pojawiły się importowane arbuzy. Postanowiłam, że wezmę ZU pod pachę i wybiorę się po największego arbuza, a wtedy na pewno coś się musi wydarzyć. I tak w jednej ręce targalam największego arbuza, jakiego udało mi się znaleść, a w drugiej 10 kilo swojej córki. Coś musiało pęknąć. I tak się stało. Tego samego dnia o 23.04 przyszedł na świat Antoni Adam. Od tego czasu zapisuje swoją kartę w historii "naszego" świata. Jest podobny do taty. O tyle  o ile w ZU widzę siebie z lat młodości, o tyle Antek pozostaje dla mnie  zagadką. Jest uparty, stanowczy, konsekwentny, dokładny, wstydliwy. Nie uznaje kompromisów, potrzebuje zawsze aprobaty i potwierdzenia tego, co mówi. Nie ma wygórowanych oczekiwań, ale jeżeli już czegoś chce to musi to być dokładnie to i nic innego. Nie lubi ubierać się rano. Uwielbia żelki, słodycze, sałatę i zieloną pietruszkę. Dużo pije, prawie zna wszystkie kolory. A i uwielbia przyjmować lekarstwa- symuluje nawet kaszel, aby dostać dodatkowe leki:-) jest bykiem, który dziś kończy trzy lata. Ily anti 

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...