niedziela, 2 października 2016

spontaniczne narodziny tradycji

idea zrodziła się rok temu. Wtedy zaliczyliśmy z dziećmi Morskie Oko. Podróż była długa i dość wymagająca, postoje były średnio co 5 minut, płacz około 7 minut, ale finał był udany, bo do Morskiego Oka doszli wszyscy- z większym lub mniejszym optymizmem oraz większą lub nniejszą ochotą do kontemplacji otaczającej przyrody. Teraz udaliśmy się do Doliny Kościeliskiej. Cel miał być prosty, bo trzeci kurczak już coraz większy, a i kurs dostaje "starczej" zadyszki. Ale nagle kurze zaświtało, że przecież po drodze jest Jaskinia Mroźna i wszak była tam ze swoim tatą w młodzieńczych latach, więc urozmaici swoimi dzieciom te "męczące" wędrówki. Problem w tym, że pomyliły mi się jaskinie i owszem byłam tam, ale nie ją miałam na myśli, kiedy podejmowałam to wyzwanie. Wycofać się nie chciałam, ale najpierw ledwo wspieram się po stromych kamieniach do wejścia do jaskini, a potem w środku ledwo przetrwałam, po pierwsze w kilku miejscach na poważnie się bałam, że nie przecisnęła się z kurczakiem  w brzuchu między szczelinami, po drugie w kilku miejscach wszyscy, nawet dziecko A.( 10 0 cm) musieliśmy iść na kolanach, a po trzecie miałam cudowne trampeczki, które ślizgały się po mokrych kamieniach jak figurówki. Jak wyszłam to wybuchnelam rzewnymi łzami, w środku musiałam trzymać fason, a na pocieszenie dodaj, że jedna pani powiedziała, że należy mi się medal za to, że dałam radę z sześciomiesięcznym brzuchem przeczołgać się przez tą trasę. Tylko nie wiem czy tem medal nie przypadkiem za " brak zdrowego rozsądku ";-). A ojcu dzieci też należy się medal, bo przeszedł całą trasę trzymając dwa kurczaki, które oczywiście też miały cudowne, nieodpowiednie obuwie. Ale właśnie tak ridzą się nowe tradycje i prawdziwe przygody. Hej!

10 komentarzy:

  1. 6 miesieczny kurczak w brzuchu i ja nic nie wiem? Chyba cos przegapilam... wielkie gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, bylam tam. Bez dzieci. Dorosla. Traumatyczne przezycie....!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie jeszcze raz na spokojnie sprawdzilam - mnie straumatyzowala jaskinia Mylna. A Wy chyba naprawde byliscie w Mroznej? Bo widze oswietlone korytarze...

      Usuń
    2. Tak to była jaskinia Mroźna, a Mylną to ja już sobie chyba podatuję- ale dzieciom się bardzo podobało, więc wyślę ich samych:-)

      Usuń
  3. Hahaha będziecie pamiętać do końca życia, jak my wyprawe z wózkiem do Wieliczki ! Ale było warto ;)

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...