czwartek, 1 maja 2014

rodzina w kryzysie

to taka, której wszystko wali się na łeb na szyję, a wszyscy wokół myślą, że przesadzasz, że przecież jest ok. Ale taka rodzina nie mówi, nie narzeka, no chyba , że tylko między sobą, bo nie chce się uskarżać, narzekać, bo i tak wszyscy powiedzą, że przecież dramatyzujesz.
Taktyki ogólnie są dwie albo są tacy, którzy narzekają na wszystko, ciągle mówią, jak to jest im źle, albo są tacy, którzy nie mówią nic i niech sobie wszyscy myślą, co chcą i zazdroszczą ci jak się masz super . Ja nie wiem, która strategia jest lepsza.
Fakty są takie, że nam się teraz sypie i to fest, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze aż tak na siebie nie warczymy, chcociaż chyba na nerwy se działamy .
Gdybyście coś słyszeli o robocie dla mnie, twórczej, kreatywnej, mądrej anglistko polonistki ( na Śląsku) to dajcie znać, bo czas czego szukać...

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nie dziękuję, bo powodzenie się przyda..rewolucja duża, ale mam nadzieję , że wyjdzie na plus, ale kciuki proszę trzymać....

      Usuń
    2. To my juz trzymamy te kciuki , za lepsze !

      Usuń
  2. ojej nie fajnie powodzenia z praca a gdzie na slasku?

    OdpowiedzUsuń
  3. BEDZIE DOBRZE! Znam Cie i wiem, ze nie dasz sie takim ZAŁAMANIOM!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo siły i wytrwałości dla was .

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...