poniedziałek, 21 czerwca 2010

taksówka i strach

Wątki tego weekendu są dwa, a ponieważ moje lenistwo osiąga fazę kulminacyjną i już dawno przekroczyło stan alarmowy, nie będę się poświęcać i pisać dwóch postów, tym bardziej, że moje jedyne, jak do tej pory, dziecko, też ma chyba fazę kulminacyjną, ale złego humoru i wymuszania na mnie wszystkiego, więc dwa wątki będą w jednym poście. Co więcej postaram się znaleźć wspólny mianownik.
Przyznaję nie chciało mi się iść na kolejna imprezę architektów, na której będą mówić A) o architekturze b) o architekturze i swojej pracy w biurze C) o architekturze i pracy w innym biurze;-)Ale ostatecznie dałam się przekonać i poszłam. Postanowiłam się znieczulić- już na miejscu dla jasności- i okazało się że jest super. Naprawdę mi się podobało, okazało się nawet, że były cztery osoby razem ze mną, które nie mówią o architekturze, co więcej nasz wspólny apel o zakaz tematów zaczynających się na "a" podziałał i takim to o to prostym sposobem mówiliśmy o "kwasach i zasadach", i o tym, że są takie miejsca w Polsce, ba nawet na Śląsku, w których na wszystko mówi się " taksówka". a no i jeszcze, że blog mamy jest fajny, bo są na nim "takie zdania złożone";-)Dziękujemy ci Kubo, razem z Zuzą of course, za te zdania, bo dla nas to naprawdę komplement, staramy się je składać jak najbardziej się da. a no i jeszcze sie okazało, że poprzez blog wyszło, że tata Adam klei pierogi, a są tacy którzy jeszcze ani jednego pieroga w swoim życiu nie ulepili dla kogoś;-) Tak więc wrażenia są takie, że taksówka po nas przyjechała i do taksówka nas zabrała;-)))
Wątek drugi to - przestraszona mama. Pierwszy raz ją taką widziałam i muszę przyznać, że nie podoba mi się to. Bo moja mama nie może się bać. Nie i już. Ja się mogę bać, tata może się bać, sistra może się bać, ale nie mama i Adam. Oni nigdy nie mogą się bać. Droga mamo, wiem, że teraz tego nie przeczytasz, ale kiedyś jak to przeczytasz, to chcę ci powiedzieć, że nie możesz się bać, bo nie ma czego, z każdej opresji wychodzimy ogromną ręką. Pamiętasz, przecież zawsze się śmiejemy, że "my na katar nie chorujemy". Nie możemy psuć naszych statystyk i zacząć się bać. To nie przystoi! Raz, dwa, trzy i po bólu. A tak poza tym to jak ja przeżyję bez fachowej opieki dla zuzi. Fakt czasami się buntuję, że już mam dość, ale teraz widzę, że nie ma się gdzie podziać, nie ma gdzie iść, z kim się poprzekomarzać i komu Zuzę podrzucić zupę zjeść;-)Ale tak właśnie widać miało być- muszę gotować zupę sama;-)buuuu i ćwiczyć swoją cierpliwość z opieką nad Zuzą bez pomocy mamy....A ty mamo się nie bój, bo nie ma czego...to tylko blaszka i do tego nie pierwsza w rękach tego lekarza, więc szybko cię poskłada i będziesz jak " nowiutkie zdanie wielokrotnie złożone" ( to w ramach odnalezienia wspólnego mianownika tych dwóch wątków, średnie , ale nic innego nie przychodzi mi do głowy;-))

3 komentarze:

  1. O imprezie nic nie powiem bo się nie znam:), moje ostatnie imprezy to układanie Kostka do snu:). Ale drugi wątek jest dość rodzinny i tu jak najbardziej popieram Kate: Mamo damy radę i tym razem:) i już za chwil parę będziesz mogła biegać nie tylko z Zuzą, ale i z Kostkiem:) to dopiero będzie, tak więc hop siup i blaszki nowe zrób:).

    OdpowiedzUsuń
  2. dołaczam się do MEGA POZYTYWNEGO nastawienia i broń Boże myśleć inaczej!!! chwila, moment i będzie po krzyku :-) Babcia Hela wróci z przymusowych wakacji i od rana do wieczora będzie zabawiać wnuki i gotować obiadki dla swojej gromadki :-)))) Weberki trzymajcie sie ciepło!!!!

    a to słowa pewnej znanej piosenki na poprawe humorku :-))

    Here is a little song I wrote
    You might want to sing it note for note
    Don't worry be happy
    In every life we have some trouble
    When you worry you make it double
    Don't worry, be happy......

    Ain't got no place to lay your head
    Somebody came and took your bed
    Don't worry, be happy
    The land lord say your rent is late
    He may have to litigate
    Don't worry, be happy
    Lood at me I am happy
    Don't worry, be happy
    Here I give you my phone number
    When you worry call me
    I make you happy
    Don't worry, be happy
    Ain't got no cash, ain't got no style
    Ain't got not girl to make you smile
    But don't worry be happy
    Cause when you worry
    Your face will frown
    And that will bring everybody down
    So don't worry, be happy (now).....

    There is this little song I wrote
    I hope you learn it note for note
    Like good little children
    Don't worry, be happy
    Listen to what I say
    In your life expect some trouble
    But when you worry
    You make it double
    Don't worry, be happy......
    Don't worry don't do it, be happy
    Put a smile on your face
    Don't bring everybody down like this
    Don't worry, it will soon past
    Whatever it is
    Don't worry, be happy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojjojjjj to my zyczymy szybkiego powrotu babci, do normy ;)

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...