


bojkotujemy z Zuzią kolor różowy, w wersji księżniczkowej to znaczy takiej, gdzie jest różowy, różowy i tylko różowy. Zresztą mam po genderach nie może postąpić inaczej, jak od najmłodszych lat uczyć swoja córkę, że zawsze ma być niezależna, samodzielna, gotować obiad dla siebie , wtedy kiedy ma na to ochotę, ubierać się tak jak ona lubi, mówić to, co sądzi, zarabiać zawsze więcej niż facet, a i w ogóle na facetów to uważać. To wersja skrócona i mini, bo głębsza filozofia będzie w późniejszym terminie, jak dziecko będzie większe. Bo PINK STINKS!!!
PS. Pink na naszych zdjęciach jest bardzo fajny i przepraszamy z góry te oto reprezentatki za ich użycie, ale to tylko dlatego, że nic ciekawszego nie znalazłam na naszym kompie, w naszym zdjęciowym archiwum. A jednak fakt jest faktem, że trochę Panie "stinks". A no i przypomniały się mamie extra wakacje, gdzie bardzo chciała by wrócić tym razem już z córką, więc mamy nadzieję, że nas tato;-) tam znowu kiedyś zabierzesz;-)
rozumiem że to Jeżewskie ślicznotki :-))
OdpowiedzUsuń