środa, 15 stycznia 2014

laska

syn dorasta, matka sie starzeje. Młody zasuwa po posiadłości na motorze ze swoją ( podprowadzoną) lalą. A co się biedak nasiłował, żeby ją umieścić na pojeździe, bo podatna to jego luba nie jest, ale najważniejsza jest chemia. Niewiątpliwie są centymetry plastiku, pomiędzy nimi... Ach ta moja plastikowa...synowa

11 komentarzy:

  1. Mushahahaha a co na to Zuza ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajmowała się ponylandia więc nie zauważyła!

      Usuń
  2. No pięknie jak ten świat się zmienia:) w tak młodym wieku mieć motor i wyrywać na niego laski??? Chciałabym zobaczyć radość młodego, że mu się udało podprowadzić lalkę Zuzy:)),

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze, że plastikowa! Przynajmniej nie pyskuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, a ja się bałam, że taka " bez życia";-)

      Usuń
  4. Żyby miłość do plastikowych lalek nie została :P

    OdpowiedzUsuń
  5. lala pierwsza klasa chłop ma gust :)

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...