piątek, 17 lutego 2012

życzenie

Każdy ma takie:
a) na jakie sobie zasłuzył
b) takie jakie sobie wymyślił
zuza swoje życzenie urodzinowe wyartykułowała około miesiąca temu. Wyszło przypadkowo. Na przypadkowych zakupach odkryliśmy przypadkowy sklep z zabawkami. Sklep okazał się bardzo dobrze zaopatrzony. Zakochałam się w nim. Zuza też. Tyle tam było - jest- pięknych zabawek, gier, puzzli. Młodej od samych drzwi w oczy rzuciła się "little meramid ". Oczywiście był ryk, krzyk, ale udało nam się wówczas wyjść bez owej małej syrenki disneya. Obiecane było, że jak zasłuży to dostanie jako prezent urodzinowy. Byłam przekonana , że zapomni, wymyśli coś nowego. Ale jakaż moja rozpacz, bo  nie zapomniała. I musiałam dzisiaj udać się do owego sklepu i kupić tą maszkarę!!!a tyle tam było ładnych rzeczy. Aż łzy mi się w oku kręciły, że nie mogę kupić tego pięknego domu, tych drewnianych mebelków, tych pięknych małych drewnianych laleczek. Och, że też moje dziecko nie chce tego samego prezentu, co ja;-( Tym razem życznie Zuzy- czyli "little mermaid" zostało spełnione, pomimo mojego wyrażanego tu niezadowlenia, bo ta wodna maszkara kosztowała jeszcze cały majątek;-)Zobaczymy jak długo będzie miała płetwę.
Dziś nie będę jej przedstawiać, musicie wytrzymać do poniedziałku ze swoją ciekawością, uwiecznię wtedy radość młodej z jej wymarzoną "little mermaid". A jak się okaże, że to nie ta- to-----paragon mam!!!

2 komentarze:

  1. eh znam ten bol, mi tez sie marzy taki domek a tymczasem mamy Dore !
    Swoja droga tez z pletwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak to jest :) Ale może jeszcze się polubicie ? :)

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...