czwartek, 23 lutego 2012

albo albo

albo będzie lato, albo tata Adam w końcu wróci do domu ( musiałam sobie pozwolić na takie wyznanie w ramach terapii_), albo ja zwariuję. albo mnie koś zlinczuje, albo nie, ale to jest  moja ostatnia ciąża i niezmiernie się ciesze, że ostatnia, końca doczekać się nie mogę i powrotu do życia. bo nuda wieje z każdej strony. Dochodzę do wniosku, że zdecydowanie nie jestem typem "matki Polki". Więc albo lato, albo przynajmniej wiosna, albo.....

1 komentarz:

  1. na te wszystkie ALBO ALBO jest tylko jednak rada!!! Maz w ramach wynagrdzenia ci Twojej mega, choc juz prawie wyczerpanej, cierpliwosci stawia ci wakacje w hiszpani!!!


    aaaaa!!!
    mnie poproszono to i ja ciebie prosze!!!
    zlikwiduj ta weryfikacje obrazkowa do komentarzy bo w oczy kole!!!!
    musisz przelaczyc sie na stary wyglad bloga i tam w ustawieniach znajdziesz informacje o moderacji komentarzy!! Bo w tym nowym interfejsie nie ma tej opcji wiec musisz przelaczyc sie chwilowo na stara!
    dzieki!!!

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...