poniedziałek, 26 grudnia 2011

tradycyjnie

pojedliśmy,obżarliśmy sie- tym razem częściowo na koszt Amelii M. Ponarzekaliśmy, też tradycyjnie, "że o nie zaraz pęknę, o nie, ale jestem najedzony/a", czyli typowe polskie, tradycyjne święta dobiegły końca, następne w kwietniu, więc niedługo, jakoś przeżyjemy;-) a jutro, będzie- no właśnie- futro.


4 komentarze:

  1. u nas też tradycyjnie: czyli jedzenia i marudzenia o łakomstwie bez liku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. +3kg !!!! olllaaaaaaaa boooggggaaaaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do dzisiaj czuję skutki obżarstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. my też żałujemy, ale co się odwlecze ... dajcie znać kiedy Was górale odprawią :)

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...