sobota, 30 lipca 2011

dzień 6

ruch, transport, muzeum, zuzia, mama zuzi=prawie katastrofa (prawie,bo zawsze mogłoby być gorzej)
przedstawię tylko klęskę mamy, a włąsciwie walkę z córką i straszenie jej smyczą, a pytanie brzmi: za którym razem w końcu ubrać ową smycz i nie dawać ostatniej szansy;-)
PS. Cyt. za Zuzą (Kiedy zobaczyła smycz- szelki przewioszoną przez moje ramię) : Mamo natychmiast zdejmuj to. To nie jest torebka ani aparat. To są szelki Szczepana;-)

3 komentarze:

  1. ladna to byla walka z zuza, szelkami i sama soba, zeby nie wypasc z rownowagi-psychicznej;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. no trzeba przyznać, że Kate ma niekończącą się cierpliwość :-))

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...