dziecko w brzuchu kopało mnie do pierwszej w nocy. Potem przyszło dziecko "pozabrzuchowe" i zaczęło wymyślać, że chce pic, że chce czekoladkę, znowu,że chce pić, że mam sobie iść do jej łóżka, bo ona śpi w moim, że chce zabawkę do przedszkola już teraz ( 3 w nocy). Na spełnianiu zachcianek zeszło do 5. O 7 była pobudka, bo dziecko "pozabrzuchowe" podekscytowane trzeba było do żłobka odesłać po chorobowej przerwie. Tak była podekscytowana, że wraca, że pół nocy chyba przez to nie spała. O co chodziło dziecku "brzuchowemu"- nie wiem.
Teraz z kolei ja jestem podekscytowana- i to fest- bo w końcu tata ma realny termin obrony- po pięciu długich latach. Już niedługo, jeszcze w przedwiośniu;-) tego roku( bo to ważne w kontekście taty i słowa na "d")- wróci do nas i skończy się praca ze słowem na "d". Jezu, jaka jestem podekscytowana. A do tego świeci słońce,a w pogodzie powiedzieli, że już będzie wiosna. Prawda, że ekscytujące? chyba z radości pójdę odczytać stan gazomierza, bo tak normalnie to się boję, jaki rachunek przyjdzie, po tych mrozach, ale jest tak ekscytująco, że chyba zaszaleję, odczytam, podam, a martwić się będę potem. Teraz się ekscytuję!!!
ja się tak podekscytowałam tą wiosną, że umyłam w domu okna:)
OdpowiedzUsuńOj to trzymamy kciuki za tate ! I prosze sie podekscytowac wiecej, bo nasz krolik powinien juz zostac do was dostarczony ;) Chyba ze zaginal na poczcie !
OdpowiedzUsuńtak ja też cieszę się,że już prawie wiosna,a wczoraj rano tak się zachwyciłam,że świeci słońce,że zapomniałam o rękawiczkach i okazało się,że musiałam skrobać szyby w aucie,aż mi ręce zgrabiały!!!na szczęście później było już bardzo słonecznie i ciepło
OdpowiedzUsuń