czwartek, 20 lutego 2020

ja i nastolatka

Pamiętam dokładnie, gdy o 1.57 jedenaście lat temu zobaczyłam Cię po raz pierwszy. Tego akurat ja nie pamiętam, ale tata cały czas mówi, że oprócz twojego widoku ma przed oczami grupę kilkunastu ziewających studentów, którym pozwoliłam się uczyć „na nas”- wiesz te moje „ nauczycielskie” zapędy. Pamiętam, że jeszcze zanim przyszłaś na świat dałaś nam popalić- poznaliśmy setki chorób genetycznych, przeszliśmy przez procedury, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia i musieliśmy stanąć przed najtrudniejszą decyzją w życiu. Pamiętam, że przez pierwsze miesiące byłaś bardzo grzeczna. Pamiętam, że uwielbiałaś, jak nosiłam Cię w chuście i że byłaś z nami wszędzie. Pamiętam, że rozbrykałaś się około szóstego miesiąca życia- ktoś podładował Ci baterie i one nigdy się nie wyczerpują. Pamiętam, że po cichu marzyłam, że to się skończy, że wyrośniesz i baterie też się trochę zużyją. Teraz już nie pamiętam dokładnie kiedy, ale przestałam się łudzić. Ty się nie rozładowujesz. Jesteś naładowana twórczą energią, jesteś wulkanem, który od początku czerpie skądś moc, o której inni nie mają pojęcia. I nie jest łatwo żyć przy takim gejzerze, bo można się poparzyć. No i trzeba nieźle się natrudzić, żeby zbić argument, „że życie z zasadami jest takie nudne i tak Cię ogranicza”. Ale staramy się czerpać od ciebie siłę, aby mierzyć się z twoim żywiołem. Nie ustawaj w sile! I bądź dobrym już nastoletnim (!) czlowiekiem❤️mama i tata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...