na szczęście mamy dziecko, które nadrabia za nas nasze mało imprezowe lenistwo, opieszalstwo i maruderstwo. Bo tata oczywiście nie ma czasu na tańce, bo ciągle pracuje w pocie czołach nad słowem na "d" (którego już ze względów zdrowotnych, na niektórych działa jako czynnik nerwicowy, nie wymieniamy); a mama zamienia się w dość dużym tempie w słonia, a w wypożyczalni wszystkie stroje słoni i hipopotamów już wyszły, także nie ma się za co przebrać;-)
Tak więc wszystkie obowiązki imprezowania zostały scedowane na córkę, która daje radę, nie narzeka i z dużą łatwością co rusz przyjmuje nowe twarze i zamienia się w nowe postaci. Dziś bal w żłóbku. Tym razem poleciała jako wróżka i kiedy powiedziałam choć zuzia musimy ubrać rękawiczki to powiedziała, nie mów o mnie zuzia, jestem wróżka. Z czego wnioskuję, że problemów z przyswojeniem nowej roli nie ma. Dziecko baw się póki możesz, bo potem to już tylko będziesz się przebierać w szlafrok na dobranoc;-)
ps. sesja poranna, przed wyjściem, godzina 7.30, więc wróżka jeszcze półsenna!
Śliczna ta wróżka:)
OdpowiedzUsuńale WRÓŻKA świetnie wygląda :-))) bałam się, że sukienka będzie za duża ale jak widzę jest w sam raz!!! no a WRÓŻCE jej nowa kreacja się podobała???
OdpowiedzUsuńsuper wróżka!!!
OdpowiedzUsuńwyborna wróżka , dzieci mają super życie, ja tez chcę być wróżką no może motylem a teraz tylko mogę zaśpiewać
OdpowiedzUsuńMotylem byłam ale utyłam :P