był bal na sto par i był tez diabeł, a raczej mała diablica, która wszystko nam zepsuła. Bo kiedy się pojawiła to młoda stwierdziła, że koniec. To nie na jej nerwy. Zacięła się tak się wystraszyła, że do końca siedziała na drugim końcu lokalu, wbita pazurami w matkę i ani się ruszyła, bo diabeł był wszędzie. Fakt dziewczynka diabelska strój miała rzeczywiście dość przerażający, choć też megaprofesjonalny. I król się nie bał, Indianin się nie bał, ale Minnie wymiękła. Myślałam, że młoda jest dość odważna. Widać przeceniłam jej margines tolerancji...dla diabelskich sztuczek.
Taaaak strach ma wielkie oczy! A kostiumik mała miała śliczny!
OdpowiedzUsuńja samabym sie jej bałam
OdpowiedzUsuńdobrze ze nasi chłopcy ja olali,,,i teraz znowu kasia widzisz ,,faceci wszyskto olewaja a dziewczynki przeżywają tak jak minnie....
biedna myszka :-) widać na fotkach, że była zestresowana i siedziała cicho jak mysz pod miotłą :-)) czyli strój wróżki jeszcze nie dotarł??? daj znać jak przyjdzie! pozdr
OdpowiedzUsuńMYSZKI wciągamy Was w NASZE ULUBIONE SERIALE! zapraszam na mój blog po szczegły. :-)))))))))))))
OdpowiedzUsuń