- melisa zawsze w pogotowiu, bo z rana działa jak śmietana;
- "zaprogramowanie", które coraz częściej się zawiesza, nie wiadomo czy z nadmiernej eksploatacji, czy ze starzenia. W każdym bądź razie rano zawsze jedna część się idzie kąpać, druga wchodzi po niej i zawsze pod nosem najpierw wymamrocze: k....mać!, potem wyciera podłogę bo bagno nie z tej ziemii, przeciera zaparowane lustro, odkłada szczoteczki i pastę na miejsce i dopiero zaczyna się dzień i tak jest CODZIENNIIE!!!NIEZMIENNIE OD TYLU LAT!!!Pękam z dumy, że jeszcze któregoś ranka nie rozwaliłam tej łazienki, albo tego, kto z niej korzysta przede mną, za mną, nieważne zawsze stan jest ten sam.
-zrzędzenie cały czas na te same tematy, argumenty też niezmienne i z jednej i z drugiej strony;
- dwójka dzieci, które w swojej cudowności odziedziczyły po nas wszystko to, czego akurat mogłyby nie dziedziczyć aż w takim nadmiarze;
- kredyt jeszcze przez piętnaście lat do spłacania;
- plany na wakacje, które mają realizować nasze wizyty we wszystkich stolicach;
- określony rodzaj pochówku,gdyby coś gdzieś, jakoś się potknęło;
- i nadzieja na jeszcze wiele wspólnych bilansów, gdzie zysków będzie zdecydowanie więcej niż strat....
ILY
życzę samych bilansów na plusie:) najlepszego dla Was !
OdpowiedzUsuńGratulacje ! Nieźle sobie radzicie ;)
OdpowiedzUsuńserdeczne gratulacje Kochani!;)ale czas płynie...
OdpowiedzUsuńNajlepszego :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Dobrze jest a bedzie lepiej:)
OdpowiedzUsuńKate i za to wszystko twój mąż cie uwielbia nad życie :) takiej drugiej jak Ty nie ma !!! :;)
OdpowiedzUsuńMiłości na każdy dzień:) Gratulacje i nie wierzę, że to już sześć lat.
OdpowiedzUsuńNa nastepną rocznice zrzucie dzieci do nas.
powiedziane zaklepane!
Usuńdzięki
OdpowiedzUsuń