poniedziałek, 4 lutego 2013

zamalowane

Na początku był problem z kolorami. Zuza ich nie rozpoznawała. Były obawy, że daltonistka, że beztalencie, że w ogóle spisana na plastyczne straty. Ku rozpaczy ojca. Tymczasem znienacka pojawiła się pasja malowania i kolorowania. Zuza jest tak wkręcona w jedno i drugie, że nie odchodzi od kolorowanki dopóki nie pokoloruje wszystkiego i nie porzuci kartki dopóki nie zamaluje jej wszystkim, co sobie wymyśli. Kiedy jej coś nie wychodzi to wpada w szał, że nie umie, że jest brzydkie, i żeby jej narysować,a  ona pokoloruje. Wszystko było fajnie, gdyby nie to, że przy tym malowaniu cały czas albo śpiewa, albo gada od rzeczy na cały głos i nam po prostu już uszy więdną. ( co do tego śpiewania i darcia się, to ostatnio w ogóle jest jakieś apogeum, że wytrzymać się nie da, musimy ją zapisać na jakieś judo czy coś, może jak ją gdzieś przeciorają, to jej energii ubędzie).
Kolejny problem związany z malowaniem to fakt, że maluje nie tylko po kartkach, ale po stołach, ścianach, drzwiach, meblach, po dywanie!! i po sobie!!Wczoraj wszystkie mazaki zostały wyrzucone na śmietnik po tym, jak Zuza narysowała sobie na szyi naszyjnik, który do dziś nie che się zmyć!! Pozostały tylko kredki i brudne ściany, których jednak nie będziemy jeszcze malować, bo w zanadrzu jest drugi artysta plastyk- gobeista, więc po prostu się nie opłaca. A oto próbki Zuzi dzieł:


Czekam na fachowe

13 komentarzy:

  1. Orany ale piękne księżniczki !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są księżniczki z długimi włosami, dobrze że poznalas

      Usuń
  2. widzę, że jest i talent konstruktorski po tatusiu. Ostatnie dzieło to przecież dom koniecznego w brennej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ostatnie to akurat ja, zu kolorowala. To jest jedyne co umiem narysować, więc wszystkie domy wyglądają tak samo, ale fakt do arki byłego szefa wiele mu nie brakuje;-) niedługo będzie o mnie głośno

      Usuń
  3. Artstke macie w domu!
    Ten srodkowy obrazek troche straszny... te oczodoly szcegolnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są syrenki! A o oczodoły fakt trochę straszne!

      Usuń
  4. jako siostra pewnego ARCHITEKTA ;-) po obrazku nr II wnoszę, że jego Latorośl, zdecydowanie odziedziczyła po nim KRESKĘ ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moja kreska to to nie jest;-)

      Usuń
    2. no Kate... Twoja kreska z obrazka III jest zdecydowanie bardziej precyzyjna hahha :-)

      Usuń
    3. w końcu ktoś docenił mój talent do rysowania domów, podkreślam, ja stworzyłam tylko kontury, wypełnienie to zu

      Usuń
  5. No trzeba przyznać ma talent!! Czyli za jakiś czas będę mogła na ścianach powiesić nie tylko dzieła AR ale również ZR:)))!

    OdpowiedzUsuń

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...