a nie? Idziesz sobie wolnym kroczkiem, balansując na zalodzonych chodnikach, co by publicznie się nie obalić i żeby cię nie oskarżyli, że pijesz i to w biały dzień, nie daj Boże z dzieckiem. Mróz siarczysty rzeźbi mapę średniowiecznej europy na twoich policzkach, palce leciutko przmarzają ci do rączki wózka, a na to wszystko prószy drobny śnieżek. Bajka można by rzec. Królowa śniegu, czy jakaś inna Gerda- to ty. Bohaterka, mistrzyni, siłaczka. Bo dzięki zimie, wiesz matko, że jesteś warta wszystkich medali i wiesz, że to ty jesteś tą płcią, która da sobie radę ze wszystkim. Dzięki zimie ćwiczysz swoją cierpliwość. Trenujesz ją kilka razy dziennie, chcąc wyjść z domu. Bo najpierw musisz ubrać dziecko A, potem dziecko Z. w międzyczasie dziecko A. już zapocone, więc się drze, dziecko Z cudownie nie chce włożyć rękawiczek, a wcześnie przechodzisz całą batalię o to, że na mróz nie może iść w sukience baletnicy(!), więc też się drze. Ale ty ćwiczysz swoją zimową cierpliwość i wszystkie jogi świata mogą ci skoczyć, bo ty nie możesz eksplodować i przeklinać na głos. Więc klniesz sobie tą swoją mantrę pod nosem i po ubraniu dzieci wkładasz na siebie czapki, szaliki, rękawiczki i buty, które tak naprawdę nie są ci potrzebne, bo leje się z ciebie jak z cebra.
Ale to jest determinacja, żeby wyjść do zimowych ludzi, żeby cieszyć się lepiąc bałwana i tryskać radością tarzają się w śniegu i robiąc anioły vel. anielice. Właśnie jesteś królową determinacji, bo bez niej cały dzień siedziałabyś w domu w ufajdanym szlafroku.
Już jesteś na dworze w tej zimowej scenerii. I siłaczko jedyna, ciągniesz te sanie, a na nich ponad 20 kilo żywej wagi. I podążasz przez śniegi Kilimandżaro, i targasz te sanki przez przejścia dla pieszych (odgarnięte) i chodniki miejscami czarne, i ciągniesz z mozołem... uf, jak gorąco.
I nagle zerkasz na sanie, a tu zamarzłe gluty, ale ty mistrzyni organizacji szukasz w torebce między marchewką na nos, a węglami na oczy chusteczki higienicznej. I co nie ma? Zapomniałaś. No trudno, jeszcze nikt nie umarł z powodu tego, że gluty wytarł w rękaw kurtki, a w domu przecież masz pralkę, jako sława w dziedzinie organizacji ogarniesz każdą dodatkową ilość prania. Więc gińcie gluty w rękawie.
Spacerujecie sobie radośnie, a ty rozmyślasz w wolnej zimowej chwili, kiedy w końcu prezydent zaprosi cię na te honorowe wręczanie medali, orderów czy innych błyskotek w kategorii za zasługi dla ojczyzny w matkowaniu zimową porą;-)
heh nie jest tak źle...ja kocham zimę :)
OdpowiedzUsuńAleż ja też kocham zimę i to nawet bardzo, jak jestem w górach i jeżdżę na nartach
UsuńAle Ty masz dar pisania :)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście podziwiam wszystkie matki mające więcej niż jedno dziecko - jak Wy to ogarniacie? Ja z jednym dzieckiem czasami nie ogarniam...
Moja droga wszystko jest dla ludzi, a szczególnie dla kobiet. Ogarniesz, a jak nie to odgarniesz
UsuńJakieś foto by się przydało matki ciągnącej te sanie ;)))
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie z czego sie śmiać
Usuńmoim numerem jeden jest pchanie wózka przez zaspy, dzięki czemu mam trening jak na siłowni, dwa to ubieranie kombinezonu, dlaczego KAŻDE dziecko drze się przy tym jak obdzierane ze skóry...? a po trzecie smród smogu przekraczającego czterokrotnie dopuszczalne stężenie. jest cudownie. tak, napisze o tym post.
OdpowiedzUsuńW ogóle dzieci zimą więcej się drą, przez kombinezony, przez siedzenie w domu...i w ogóle przez wszystko;-)
UsuńEch. PIĘKNY TEKST!!!!
OdpowiedzUsuńa ja moge też sie czymś podzielić ? Otóż odśnieżam odśnieżam odśnieżam i tak bez końca, zaczynam przed praca o 6:00 i poźniej po pracy :( rano budzisz sie zwijasz roletę i z zamknietymi oczami mówisz: "śnieg nie spadł" a tam co
OdpowiedzUsuń"k... spadł" ale na koniec dnia jak już po odśnieżane przychodzi Julian (pies) i po raz pierwszy idzie ze mną na spacer do piekarni i tu był sukces pies doszedł wrócił i ja z nim też bez złamanej nogi czy ręki :) gdyż co na wsi jest? ... sam śnieg i nigdzie prześwitu czarnego asfaltu.
PS to była tylko opowieść, order mi sie nie należy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie mamy, którym się należy !
Tak to jest być panią na wlosciach;-)
Usuńtak więc wszytskim co marzy sie dom: zastanówcie sie jeszcze !
UsuńUwielbiam twoje posty:)
OdpowiedzUsuńIleż to razy ja zapomniałam chusteczki.
Jest pomysł na biznes, chusteczki higieniczne na sznurku, na szyję, alla wisiorek:-)
UsuńE tam, ja tobie mamo dziecka A i dziecka Z zrobie order ale nie za to żeś mama, bo chciałaś i dzieci A i Z są cudeńko luz blus!! Ale za to ten order będzie, że tak ładnie piszesz!!!Ciekawe czy dziecko A czy Z odziedziczą ten talent??
OdpowiedzUsuńPS Agata dla ciebie też order za odśnieżanie, ale jak to Kate na pisała na włościach się tak ma:)))!!Całe szczęście ja póki co tylko auto rano odśnieżać muszę!! A i Kostka ubrać i Szczepana wyprowadzić i... mniejsza z tym!!Pozdro!!
A czy ja mówię, że moich dzieci nie chcę? Nie oddalabym ich na więcej niż parę dni;pa na medal czekam.
UsuńPs. Zapomniałas, że jeszcze łukasza musisz ubrać:-)