czyli zaczniemy standardowo od pogody. Jaka jest każdy widzi, jaka była?- taka jak zazwyczaj o tej porze roku na Balearach (prawda, że brzmi dumniej niż Majorka;-)) czyli raz słońce, raz chmury, raz deszcz, raz wiatr, raz bezwietrznie- ogólnie zmiennie, ale jeszcze ciepło, choć nieupalnie.
dzieci- no cóż, główny ich wada polegała na tym, że nie zasypiały synchronicznie. Jak zasnęło moje dziecko A. to dziecko A nie moje, zasnąć nie chciało i rzucało fochy, co budziło mojego Antona. Jak z kolei zasnęło dziecko A. nie moje, to dziecko Z. zaczynało się bawić i budziło to które zasnęło. I tak w kółko. Raz, owszem stał się cud i wszystkie dzieci spały w synchronie jakieś pół godziny. Zawsze coś. Najgrzeczniejszym dzieckiem okazał się mój syn!!jupii, który potwierdził się być towarzyskim, czyli jak wokół się dzieje i non stop gadają to jemu się podoba. Zuza jak to Zuza jest hałaśliwa, ale w końcu muszę ją trochę usprawiedliwić, bo tak namnożyło się tych małych dzieci, w stosunku do których Zuza jest starsza i przez to chyba zaczęliśmy zapominać, że ona przecież też jest jeszcze dzieckiem, które się uczy, krzyczy i nie rozumie, nie przetwarza wszystkiego tak jak my pomimo swojej wrodzonej i niezaprzeczalnej inteligencji.
PS. Taki krótki dialog na potwierdzenie inteligencji mojej Zu.
Ugryzło ją coś.
Ja: Pewnie zasmakowałaś tej mrówce skro cię ugryzła.
Zuza: Ale nie mogę jej smakować przecież ja mam pełno bakterii.
i na koniec my- matki blogerki. Co tu dużo o nas mówić- jesteśmy tak zarąbiste, i tak wspaniałe, że szkoda zbędnych słów na opisywanie naszych zalet- zarówno tych matczynych, jak i tych kobiecych. Więc daruję sobie opisywanie sobie tego, jak genialnie wszystko ogarniałyśmy, jak tryskałyśmy energią, humorem i profesjonalizmem w kwestiach wychowawczych. I niech nikt nam nie zarzuci, że miałyśmy mi pomoc w postaci babć, i wcale nie jest prawdą, że chodziłyśmy spać o 21, w porywach 21.30. I tak jesteśmy najlepsze wśród najlepszych w blogującej sferze;-)))
podsumowując -plan jest taki za rok Grecja, zdecydowanie w tym samym składzie- ojcowie, dziadkowie, kochankowie, niech się organizują sami, bez nas, mogą sobie wziąść dzieci na pociechę, a my z naszego zlotu robimy "nową świecką tradycję".
pięknie wyglądacie,widać,że służy Wam wyjazd bez facetów!Pomysł na babskie wyjazdy świetny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńależ oni są do siebie podobni ! :)
OdpowiedzUsuńfajny rodzinny wyjazd !
no moja Droga! tak się rozpisałaś,że teraz nie wiem o czym mam Ja napisać ;-) ja już odkładam na Grecję i szukam apartamentów !
OdpowiedzUsuńNo czekałam na twój post ale nic nie było więc dałam swój, ale dawaj czadu, wymyslaj
Usuńpiekne mamuski , te mlodsze i te starsze tez ;)
OdpowiedzUsuńale fajnie :) uwielbiam plażowanie :) a dzieciaki mają gigantyczną piaskownicę ;)
OdpowiedzUsuńale Wam było fajnie!
OdpowiedzUsuńI ten Wasz nowy świecki zwyczaj uważam za genialny :)
Piękne zdjęcia.
O jak cudnie :) Świetne zdjęcia!! Też bym chciała tam pojechać.
OdpowiedzUsuń