- w domu- na krześle, na łóżku, na siedząco i na leżąco, w dużym pokoju, w sypialni, w kuchni- ale to wszystko schematy, nic nadzywczajnego, nuda.
- w aucie- na tylnym siedzeniu i na przednim, na parkingu, pod sklepami, wszędzie tam, gdzie dało się zatrzymać- ale mało komfortowo, ciasno, duszno, nieprzyjemnie.
- w parku- na ławce- cud natury, nienajgorzej.
- w banku- bo już nie dało rady- na krzesełku w holu- żadna rewelacja.
- w poczekalni u lekarza- też małe krzesełko, pełno kichających dzieci i o dziwo!ojców im towarzyszących- żadna ekscytacja.
A wy gdzie to robiłyście?
na cmentarzu :) (karmiłam UU oczywiście)
OdpowiedzUsuńDobre!
Usuńw autobusie, restauracji, na deptaku ;D
OdpowiedzUsuńW autobusie ciekawie musi byc
UsuńHaha dobre ! Ja to wszędzie chyba bo Pyza na butli była ;)
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie jak mama Sophie:))Butelkowy potomek się nam trafił:)
OdpowiedzUsuńJa dodam tylko tramwaj ;) ...poważnie!
OdpowiedzUsuńW trakcie jazdy czy w zajezdni?:-)
UsuńNa stojąco... (wiem, było) w kuchni.... i teraz uważajcie: smażąc naleśniki.
OdpowiedzUsuńKurde, ale na cmentarzu nigdy!!!
Myślę, że smazac naleśniki jest zaraz po cmentarzu!!!ale jak ty to.zrobiłas? Ja sobie powiedziałam, że mogę karmić wszędzie, nie mam oporów, tylko nie w łazience, bo sama jeść na desce klozetowej nym nie chciała!
Usuńhahaha dobre ;)
OdpowiedzUsuń