Taki mały cudek nam się wczoraj przydarzył. Mały, ale wart odnotowania. Otóż w końcu po tygodniu gorączki na poziomie 39, 5 gorączka spadła do 38. A nasza młoda powiedziała, że chce kiełbaskę na kolację. Zjadła ową kolację, co też ostatnio się nie przydarzało tak z własnej nieprzymuszonej woli. Potem przyjęła środek przeciwgorączkowy sama otwierając buzię. Po czym powiedziała, że chce iść do łóżeczka. Było dobranoc i koniec. A była godzina dopiero 21.30. Prawda, że cudeńko?
PS. A teraz jest 9.04 i młoda dalej śpi. Normalnie nie przywykłam, aż mnie nosi, żeby ją obudzić;-)
życzymy zdecydowanie więcej takich cudów :-)
OdpowiedzUsuńczy ten cud ciągle trwa? ;-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie trwa!!!!
OdpowiedzUsuń