moje macierzyństwo przechodzi w stan krytyczny. Bo dziecko przerosło matkę i ojca i jeszcze parę innych osób. Ogólnie chodzi o to, że doszliśmy do momentu, gdzie młoda (bo tak ja będziemy teraz już nazywać) weszła w stan manipulowania. To znaczy wcześniej też to robiła, ale albo my bylismy czujniejsi, albo ona jeszcze nie na tyle sprytna, aby osiągnąc takie mistrzostwa, jakma to miejsce teraz. A jangorszy jest jej uśmiech i to "prszoę cię bardzo, kochana mamusiu", "tak bardzo cię kocham". I ten nasz brak powagi. Bo poprostu się nie da. Wymiękamy, odpadamy.
Przykład. Choćby taki- wiele osób chciałoby mieć zdjęcie z młodą. W tym ja- jej mama, takie na pamiątkę. Czy to coś złego? Ale młoda nie chce mieć zdjęcia z nikim, ani z mamą, ani z tatą, ani nawet z soba samą. Było prośby, były groźby, były nawet delikatne sugestie cielesne, ale nic to. Młoda nie popuszcza, bo u niej, ni to po mamie,ni to po tacie, nie to nie. Jestem matką młodej bestii. ( Ale mądrzejsi ode mnie mówią, że z tego się wyrasta, oby w miarę szybko).
Dobrze, że przynajmniej jedna z nas chciała mieć zdjęcie z ta dryga, bo inaczej zmarnowały by się zupełnie takie ładne jachty;-)
ojj całe szczęście, że w pobliżu była PANSTWOWA STRAŻ POŻARNA by zagasić te ogniem zionące łzy :-)
OdpowiedzUsuńAlez bedzie pamiatka, mloda szal a mama usmiech i luz-blus ;) I naprawde z tego sie wyratsa trzeba przeczekac i nie dac sie zwariowac!
OdpowiedzUsuńolisia też nie lubi zdjęc, a już o pozowaniu nie ma nawet mowy bo dostaje histerii!więc wiem co czujesz...
OdpowiedzUsuńnajważniejsze że MAMUSIA jest opanowana haha :-)
OdpowiedzUsuń