Tak mnie coś naszło, że stworzę top 3 niezbędnych z mojego punktu widzenia rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie bycia mamą. Nie wiem właściwie po co komu, na co ten ranking, ale tak mnie naszło, więc niech będzie. A że dzieci rodzi się coraz więcej to może komuś się przyda, a ciekawa też jestem, bez jakich rzeczy wy nie wyobrażacie sobie siebie jako mam.
Ad rem.
1. łóżeczko turystyczne- dla mnie wybawienie,bo moje dziecko śpi tylko i wyłącznie w łóżeczku, i nawet kiedy chiałabym się do niej poprzytulać i przespać całą noc to jej potrzeba izoalcji i poczucia swojej swobody jest tak duża, że bez łożeczka spać się nie da. wdzięczna jestem temu, kto je wymyslił,bo dzięki temu mogę rownież ograniczyć w jakis sposób przynajmniej ekwelibrystykę mojej córki.
2. Chusta- bez tego nie wyobrażam sobie niczego. Bo dzięki niej mogłam do pewnego momentu spokojnie robić zakupy mając wolne aż dwie ręce, pracować przy kompie, tańczyć, gotwać i w ogóle chusta jest the best.
3. elektryczna niania- bo można było spokojnie pojechac na grilla,a dziecko wynoszone w chuście, spało w swoim łózeczku turystycznym w domu, a rodzice mieli wszytsko pod kontrolą.
Jest jeszcze rzecz, która by się przydała i pewnie wtedy miałaby swoje pierwsze miejsce w ran-kingu. Co? Trzecia ręka- niezastąpiona, nieoceniona, po prostu potrzebna. Wszytskie mamy świata czekają na wynalazcę,opatentowanie i szybki marketing w ładnym opakowaniu;-)
A ja dodam smycz dla dziecka, czy jak to tam zwa ;) Bo od kiedy Pyza zaczela chodzic to nie bylo innej rady na opanowanie jej na ulicy czy w sklepie. Ucieczki czy tez brak poczucia strachu przed zgubieniem sie, doprowadzaly nas do zawalu i skretu szyjnego. Bo oczy zawsze musialy pilnowac gdzie to nasza cora wedruje.
OdpowiedzUsuńKate..myślę, że za rok wrócę do tego posta i opowiem Ci o moich niezbędnikach :-) na dzień dzisiejszy łóżeczko turystyczne MAMY, chustę i elektryczną nianię też już MAMY :-)) fakt, trzeciej ręki nam brak ale może jeszcze nam jakaś wyrośnie haha :-)
OdpowiedzUsuńCóż, było to może z kilkanaście lat temu, ale...:)
OdpowiedzUsuń1. bujający się leżaczek na kółkach - pomagał usypiać w ciągu dnia, służył za fotelik i odciążał ręce.
2. wózek- jakikolwiek, począwszy od tego głębokiego, a skończywszy na najprostszej spacerówce - bez nich spacer z dzieckiem nie doszedłby do skutku, a spacer dla mamy jest nieodzowną chwilą wytchnienia od czynności domowych.
I poza jakimikolwiek miejscami: trzecie ręce w postaci babci i dziadka - bez nich, cokolwiek nie mówić i nie narzekać (a nazbierałoby się tego pewnie sporo;) byłoby ciężko. Szkoda, że instytucja babci i dziadka przestaje z różnych względów cieszyć się zasłużoną sławą.
Nie daje mi to spokoju, muszę się zapytać: co to jest elektryczna niania, że nawet rodzice mogą zostawić z nią dziecko same w domu? Nijak nie mogę sobie tego wyobrazić:)
OdpowiedzUsuńotóż myślę, że powinnam napisać elektroniczna niania , a nie elektryczna!dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego błędu, ale późna pora była. Do sedna otóż niania taka, niestety nie zajmuje się dzieckiem jak rodziców nie ma, ale nasłuchuje, to takie walkie -talkie. Jedna słuchawka jest wpokoju dziecka, druga z rodzicami i dzięki temu rodzice słyszą czy ich dziecko płacze.
OdpowiedzUsuńJak już tą trzecią rękę znajdziecie to dajcie znać:)). A Kasia zapomniałaś o Mickey Mouse:))) dla Twojej córki to ósmy cud świata:)), a wcześniej był jeszcze kulfon.
OdpowiedzUsuńU nas jest Handy Manny:)).
A ja bym jeszcze dołożyła fotelik samochodowy dzięki któremu mogę z Kostkiem często być w drodze a i oczywiście rowerowy:)).
mówisz: jak nie zjesz obiadu to wyłączę Ci mickey mouse...i wszystko zjedzone ;)
OdpowiedzUsuńprzy śniadaniu i kolacji też działa;-))
OdpowiedzUsuń