8.00. Żłobek miejski. Szatnia.Mama Kasia, córka Zuzia. Szafka, na której stoi autko. Zuzia krzyczy : Auto, auto, brum brum. Radość. Wokół pełno dzieci. Zuza zadowolona wyrywa dzieciom plecaczki.
8.10. Pani pielęgniarka: Proszę podejść. Podchodzimy. Autko na szafie dalej stoi. Zuza biegnie do autka. Woła: Auto, auto. Jest dobrze.
8.12 Pielęgniarka: To ja ją wezmę i wszystko sobie załatwimy. Mama Kasia: dobrze. Pielęgniarka bierze Groszka i.....oto w tm momencie następuje kulimnacja: płacz, ryk, krzyk. Zuza znika za drzwiami bawialni, gdzie jej "ryk" zlewa się z rykim 15 innych dzieci. Mama Kasia jest zdecydowanie za "miętka" ze wszytskich sił się powstrzymywała, żeby nie zacząć płakać, bo to by dopiero wyglądało. Dała radę. Zaczęła ryczeć dopiero w aucie;-)
Oj twarda jestes! U nas na szczescie bedzie wygladac to inaczej. Bo u nas matki moga zostac z dzieckiem jak dlugo trzeba. Na szczescie dla mnie bo ja nie byla bym taka twarda ;)
OdpowiedzUsuńDacie radę:))). Zuzu trzymaj się i walcz o swoje:))
OdpowiedzUsuńto ponoc normalne, ze mamy placza w pierwszych dniach rozpoczecia zlobka lub przedszkola razem z dziecmi :-) ale nienormalne jest to ze Ciocia Ola placze czytajac tego posta hahaha :-) Jestem pewna ze Zuzce sie szybko spodoba i juz nie moge sie doczekac kontynuacji posta z info jak ja odebralas, jaka byla Zuzki reakcja :-)
OdpowiedzUsuńKasia! Ja mam naprawdę gorzej, choć wiem co czujesz. Ja dziś musiałam stawić czoła beczącym dzieciom lat 3, sztuk 25. Były wymioty, siusianie, krzyki i bicie. A moja Emilia Maria kochana najcudowniejsza z babcią, bo matka pracować musi:( Głowa do góry! Ja sobie daje miesiąc, choć teraz piję melisę, trzęsę się w środku i nawet zakupy nic mi nie pomogły, hm:/
OdpowiedzUsuńdo magdy od emilki: podziwiam i pełen respect!!! Jak dziś widziałam to, co dzieje się w tym żłobku to naprawdę zastanawiałam się, co te babki biorą albo co "dają" potem tym dzieciom, bo nie ukrywam wymiękłabym!!!
OdpowiedzUsuń