czwartek, 1 lutego 2018

ja i Halinka

poznałyśmy się rok temu. W okolicznościach dość sprzyjających, bo szybkich. I tak jak poprzednio powiedziałam: cześć i już wiedziałyśmy, że jesteśmy dla siebie. Potem czas płynął, działo się to, co dzieje się zawsze. Uczyłyśmy się siebie, raz z większym, raz z mniejszym powodzeniem. Pojawiały się drobne chwile zwątpienia i kryzysy, w których mówiłam sobie: po co mi to było?? Ale w tym wszystkim było coś, co każdy z nas ma indywidualnego. Coś, co powoduje, że każdy z nas jest wyjątkowy i inny id pozostałych. U Halszki to spokój i radość. Bije od niej duża doza dystansu do rzeczywistości i to czuć. Czuć, że lubi obserwować świat i ludzi wokół. A do tego, chyba ani po mamie ani po tacie, jest bardzo pogodna. Od początku była. Uśmiech ją wyróżnia. Są rzeczy, w których jest wolniejsza, nie biega jeszcze, ale jest bystrzejsza i bardziej przenikliwa. Umie liczne sztuczki, ma dwa zęby, spory apetyt, budzi się w nocy ( czasami tylko raz i to są nasze sukcesy;-)), uwielbia Antka, akceptuje ;-) Zuzę i kończy rok!

3 komentarze:

prezent

był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...