poniedziałek, 23 grudnia 2013
easyLot
to nie był. Zuza zanim wsiadła cały czas pytała kiedy już będziemy w samolocie, kiedy startujemy, a jak już weszliśmy to zaczęła jęczeć, kiedy lądujemy i kiedy będziemy na miejscu. A stopień jej upierdliwisci jest znaczny. W międzyczasie obracała sie, znikała na lotnisku, otwierała stoliczek w samolocie wtedy gdy miał być zamknięty i zamykala roletki wtedy gdy miały być otwarte. Mistrzem okazał się jednak Antek. Trzy godziny lotu wyrywał sie, skakał,krzyczał i jedyne co mu sie wyraźnie podobało to samodzielne bieganie po samolocie i zaczepianie ludzi. Jednym słowem lot udręka i na pewno niełatwy. Doszliśmy do wniosku z ojcem dzieci, że możemy podróżować tylko autem, bo nasze zapięte w foteliki sztuki nie mają pola manewru, a my nie czujemy na sobie 200 par oczu!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
prezent
był wrzesień 2008 roku. To było pierwsze badanie USG w 11 tygodniu. Rutynowe. Okazało się, że przezierność karkowa jest przekroczona znaczni...
-
Pamiętam dokładnie, gdy o 1.57 jedenaście lat temu zobaczyłam Cię po raz pierwszy. Tego akurat ja nie pamiętam, ale tata cały czas mówi, że ...
Wracajcie szybko!! Święta będą smutne bez was!! Kosti nie będzie się miał z kim bawić i bić:))!!! Ale czeka już na bal Sylwestrowy!
OdpowiedzUsuńZe zdjęcia wnioskuje że to jednak mama winna ! Hahaha
OdpowiedzUsuńTa kobieta za wami myśli ze jest w ukrytej kamerze ha ha ha:)
OdpowiedzUsuńJak widać na poglądowej fotografii podróż nie wyszła Wam źle, Pan siedzący za Zizią, wymiotuje, Pani za Kasią smarka w rękę, Pan z lewej strony ma zapalenie uszu i musi w kapturze siedzieć , dziewczyna siedząca za nim musi reaniować kolegę metodą usta-sta :P
OdpowiedzUsuńMistrzowie drugiego planu
Usuń