czyli tata sapie nad szkłem i betonem, a matka nad tym, że chciałaby przez chwilę popracować w takiej szklanej klatce i biegać na lunche w sukieneczce od Versace. A dwie sztuki sapały, bo było im ciepło i nie chciały przebywać akurat w tych miejsach, które im wyznaczyliśmy,ale raczej obok nich, za nimi , przed nimi, jednym słowem gdziekolwiek byle z dala od nas.
Czyli macie współczesny Paryż La Defense i nasz lans..
.
uwielbiam defense :)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam bardzo pozytywnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Genialne!
OdpowiedzUsuńale macie super wakacje:)
OdpowiedzUsuńOooo...nie przewiało Was pod La Defense?:)
OdpowiedzUsuńAj...jak ja kocham Paryz....
OdpowiedzUsuńTo niesamowite miasto...
Chce tam byc! Teraz!!!