czyli kraby, mule i....teściowa.
A teraz na poważnie pierwsza część naszych wakacji była spokojna i słoneczna w Bretanii, gdzie o zgrozo! świeciło słońce. (Przed wyjazdem wszyscy nasz straszyli, że tam deszczowo, że tam pochmurno i zimno, a my znów mieliśmy szczęście i było słonecznie i ciepło). Nie będę pisać dużo, bo było fajnie, spokojnie, naleśnikowo, bagietkowo, winnie- cydrowo, głośno ( bo moje dzieci już tak mają, a zwłaszcza Zuza, choć antek nie pozostaje w tyle. Ot taki cytacik z Zuzy jako dowód. Mając już dość ciągłych pytań Zuzy i gadania o wszystkim i o niczym, kazaliśmy jej przez pięć minut być cicho. Najpierw zaczęła czy to długo, kiedy wkurzony już tata krzyknął, że ma już być cicho i że tak to jest bardzo długo, to Zuza zaczęła udawać, że płacze i oznajmiła, "że przecież człowiek nie jest jakąś rzeźbą, żeby nic nie mówić");-)
Wracając do Bretanii- polecam. A tu macie trochę nas...
A to jeszcze dla ola-mola.blogspot.com nasze portrety:
lub
se wybierz;-)
To na dzisiaj, ale będą kolejne części, bo jest tego dość sporo.
wasze portrety rodzinne tak samo piękne jak Bretania :-)))
OdpowiedzUsuńuf, bo już myślałam, że my ładniejsi;-)
Usuń:)dobrze, że już jesteście:))
OdpowiedzUsuńPięknie !
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie klimaty. portrety super! :)
OdpowiedzUsuńWow, oglądamy i zazdrościmy Wam tego wypadu :)
OdpowiedzUsuńa ja sie pytam co sie stało temu biednemu dziecku (antkowi) że taki poobijany ? Słucham !?
OdpowiedzUsuńPs. Pamela ze słonecznego patrolu pierwsza klasa :D
Antek miał bliski kontakt z chodnikiem a co najsmieszniejsze w tym czasie patrzyły na niego/pilnowały go trzy osoby:-)
Usuń