wymioty, nudności, krawienie z dziąseł, ból głowy, huśtawki nastrojów, metaliczny posmak w ustach, niechęć do jedzenia i zapachów jedzenia, częstsze oddawanie moczu--czyzbym o czyms zapomniała? To chyba wszytskie podręcznikowe objawy ciąży, które mnie męczą nieustannie i nic sobie nie robię z tego, że według książek miały sięskończyć dwa tygodnie temu!!!
Kukurydzo, która siedzisz w moim brzuchu, kimkolwiek jesteś Adasiem ( jak forsuje tata Adam i zuza), Michałem ( jak chce mama ), Zuzią ( co wczoraj wymysliła już moja obecna córka- zuzia i nie da sobie wytłumaczyć, że nie może być dwóch zuzi w jednym mieszkaniu,bo byłaby to klęska mamy) czy Helenką Basią ( jak też chce mama)- prosze cię odpuśc juz matce swojej, bo jej się nawet ubierać nie chce. Nawet kolczyków i chustek
nie chce mi sie dopasowywać, a ci co mnie znają wiedzą, że to już jest dramat!!!Prawdziwy dramat!!!!Nawet na l4 poszłam, co też dla ambitnej pracoholiczki jest nie do pomyślenia i spadek hormonalny jest tak duże, że nawet momentami dobrze mi w domu!Prawda, że strange?
Kukurydzo, daj se siana już!!!!ILU- twoja mama;-)
Kate...już ci pisałam, że kukurydza teraz cię tak męczy poto by po porodzie dać ci dużo spokoju i ciszy- tylko jeść, spać, jeść, spać i tak bez końca ;-)
OdpowiedzUsuńHmm a ja myslalam ze kukurydza jest latwa w uprawie ;)
OdpowiedzUsuńNa nudności mogę polecić jedynie herbatkę z imbiru. Dwie łyżeczki mielonego imbiru wsypać do kubka i zalać wrzątkiem. Mnie pomagało...
OdpowiedzUsuńno mi nie pomaga, a nawet rzekłabym przeciwnie.
OdpowiedzUsuń@mama sophie; gdybym wiedziła, że są takie ciężkie to wybrałabym inne warzywo vel. owoc;-)
będzie dziołszka :)
OdpowiedzUsuńHihi a to Ci maleństwo daje do wiwatu :) Ale czego się nie znosi dla takich małych fasolek, kukurydzek i innych ananasków :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZ pewnością lepsza kukurydza niż karczoch;))
OdpowiedzUsuńCzyli jednak...:)
Trzymaj się:)
taka kukurydza to ja nie wiem, czy nie wolałabym karczocha;-)))
OdpowiedzUsuń