ruch, transport, muzeum, zuzia, mama zuzi=prawie katastrofa (prawie,bo zawsze mogłoby być gorzej)
przedstawię tylko klęskę mamy, a włąsciwie walkę z córką i straszenie jej smyczą, a pytanie brzmi: za którym razem w końcu ubrać ową smycz i nie dawać ostatniej szansy;-)PS. Cyt. za Zuzą (Kiedy zobaczyła smycz- szelki przewioszoną przez moje ramię) : Mamo natychmiast zdejmuj to. To nie jest torebka ani aparat. To są szelki Szczepana;-)
Ladne zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńladna to byla walka z zuza, szelkami i sama soba, zeby nie wypasc z rownowagi-psychicznej;-)
OdpowiedzUsuńno trzeba przyznać, że Kate ma niekończącą się cierpliwość :-))
OdpowiedzUsuń