1. Pierwsze zdanie: tatuś przyszedł. Zabrzmiało prawie jak Mickiewicz i jego sławetny powrót ojca. Interpretację pozostawiam na wolne od myśli po południe. Teraz jestem zajęta.
2. Pierwszy wulgaryzm. Adam odpala auto "happy tree friends", czyli mama i Zuza zapięte pasami, a tu nagle z tyłu z fotelika słychać " kuwa mać, kuwa mać" Dokładnie tak, dwa razy i bez "r". I to by było na tyle, spojrzeliśmy po sobie, nie zareagowaliśmy, żeby nie utwierdzać Pączka w przekonaniu, że nie można czyli na złość trzeba. Może się nie powtórzy. dochodzenie było, że od kogo. winny: Adam of course, wszyscy pozostali mówią, ale bez "mać";-)
mój brat upomniał mnie dziś, że nie komentuje Kasi bloga! Chciałam powiedzieć, że jak tylko mam czas to komentuje!!
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu Kate jedne co przychodzi mi do głowy to tylko to, że Zuzka w pełni profesjonalnie podeszła do sprawy i poszerza swoje słownictwo z łaciny...czy to takie dziwne hahaha ????
Uściski dla Zuzy!!!.. jest po prostu bezbłędna;)
OdpowiedzUsuńdo oli, dziekuje za ten komentarz, bo juz usychałam.
OdpowiedzUsuńDo marty: kiedy przyjedziesz poznać bez błędną zuzę i jej błędnych rodziców? zuza już mówi chodzi a cioci marty nie ma!!!
Hm corusia tatusia ;)
OdpowiedzUsuńHAPPY BIRTHDAY KATE ;-)
OdpowiedzUsuń