król, książę, czasami przyjaciel, kuzyn. W każdym bądź razie ktoś, kto ma duże znaczenie w życiu Zuzy. Na początku była jego autorytetem, teraz raczej zostaje workiem treningowym. Po każdym spotkaniu zostaje widoczny ślad na twarzy bądź rękach Zuzy w postaci ugryzienia, podrapania lub szczypania.
Dzięki tej dwójce każde spotkanie rodzinne kończy się tak samo, że wszyscy wychodzą z megabólem głowy, zdenerwowani i marzący o tym, żeby nie spotkać się z tymi drugimi przez kolejne tysiąc lat świetlnych.
Po czym widzą się następnego dnia;-)))
jedna wielka nieeee wiadoma co z tych naszych maluszków wyrośnie, mój 4 miesięczniak również uwielbia poklepywać wszystko co w zasięgu ręki mam nadzieję, że szybko z tego wyrośnie :)
OdpowiedzUsuńAh rodzina , rodzina ;)))
OdpowiedzUsuńNajlepiej na zdjęciu:-)
Usuńniestety kasia, czas dyktatury zuzi sie skonczył, poczekaj az antek troche podrosnie :) ja to sie tak lałam z bratem ze masakra tak wiec powodzenia i duzo cierpliwosci
OdpowiedzUsuńo tak, cierpliwości ;) potrzeba jej meeega dużo teraz ;)
UsuńNa szczęście antek narazie tylko lekki pociąga za włosy, ale będę zapobiegać lepiej tak niż leczyć;-0
UsuńMoja córka systematycznie gryzie starszą od siebie siostrę(córkę mojej siostry) a uwielbia młodszą-4 miesięczną Zuzię. Po spotkaniu tez bolą nas głowy bo Ala krzyczy jak zbliży sie Hania, Zuzia krzyczy jak zbliża się Ala i tak w koło Macieju.
OdpowiedzUsuńWiadać dzieci tak mają.
Kto by pomyślał ;) na zdjeciu widać uroczego i mega grzecznego chłopca :))))
OdpowiedzUsuńBo nie było zuzy i pilnowała go ostra ciotka kasia
Usuńnominowałam Cię do liebster blog,zapraszam do zabawy:)
OdpowiedzUsuń